fbpx

Pijany kierowca motocyklu zginał, pasażer w szpitalu

 

Latem 1999 r. Pan Leszek podróżował jako pasażer na motocyklu, którego kierowca na skutek nieuwagi zjechał z drogi i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku motocyklista poniósł śmierć na miejscu, a poszkodowany pasażer doznał ciężkich, wielonarządowych obrażeń ciała. Po wypadku Pan Leszek nie oddychał samodzielnie i został przetransportowany na Oddział Intensywnej Terapii, na którym przebywał do dnia 28 lipca 1999 r. W konsekwencji odniesionych obrażeń, po upływie wielu lat, bo w 2016 r., pojawiły się dodatkowe komplikacje w postaci niewydolności nerek u poszkodowanego, co skutkowało podwójną nefrektomią (usunięcie nerek). Poszkodowany jest dializowany 3 razy w tygodniu.

W sprawie prowadzone było postępowanie karne, w toku którego potwierdzono, że do zdarzenia doszło w związku z popełnieniem przestępstwa przez kierującego motocyklem (czynu z art. 177 § 2 Kodeksu karnego). Co więcej, w toku postępowania karnego potwierdzono również, że kierowca w chwili zdarzenia był  pod wpływem alkoholu (1,1 promila w wydychanym powietrzu).

 

Brak polisy OC kierującego pojazdem – odpowiedzialność  przejmie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny

 

Motocykl uczestniczący w zdarzeniu, z powodu braku polisy nie był objęty ochroną ubezpieczeniową OC. Zgodnie z obowiązującymi przepisami Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłaca odszkodowanie i inne świadczenia z tytułu obowiązkowych ubezpieczeń OC posiadaczy pojazdów mechanicznych i rolników posiadających gospodarstwa rolne, gdy sprawca nie zawarł umowy ubezpieczenia (szkoda na mieniu i osobie) lub nie został zidentyfikowany (szkoda na osobie).

Czynności podjęte przez Kancelarię Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy we Wrocławiu zapobiegły przedawnieniu roszczenia Pana Leszka. Zgodnie z ustawą, gdy szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu po 20 latach  od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie zobowiązanej do jej naprawienia. Powództwo przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu zostało skutecznie wniesione jeden dzień przed upływem terminu przedawnienia roszczeń.

 

wypłata odszkodowania

Czy UFG może odmówić przyjęcia odpowiedzialności?

 

Zarówno na etapie przedsądowym, jak też po złożeniu pozwu w imieniu poszkodowanego UFG odmawiał przyjęcia odpowiedzialności tak co do zasady jak i wysokości roszczeń. W odpowiedzi na pozew wskazywał, że  poszkodowany przyczynił się do powstania szkody na poziomie co najmniej 80%. Jechał z kierującym, który najprawdopodobniej nie miał uprawnień do kierowania pojazdem (sprawca nie miał ukończonych 18 lat). Dodatkowo znajdował się w stanie nietrzeźwości i kierował motocyklem w nocy bez oświetlenia.

W pozwie, pełnomocnik z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Andrzej Łebek i Wspólnicy zażądał zasądzenia na rzecz Pana Leszka:

  • wyjściowej kwoty 1 miliona złotych z tytułu zadośćuczynienia, pomniejszonego o 50% z racji podróży z nietrzeźwym kierowcą (tzw. przyczynienie się poszkodowanego do zdarzenia i jego skutków) tj. finalnie 500 000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, liczonymi od dnia 29 września 2018 r. do dnia zapłaty;
  • kwoty 65 332,99 zł z tytułu skapitalizowanej renty z racji zwiększonych potrzeb wynikających ze sprawowanej nad poszkodowanym opieki, wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie,
  • kwoty 2 038,99 zł tytułem comiesięcznej renty z racji zwiększonych potrzeb, wynikających ze sprawowanej nad poszkodowanym opieki oraz ponoszonych kosztów leczenia i pielęgnacji wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w przypadku uchybienia płatności którejkolwiek z rat;
  • kwoty 33 807, 76 zł na podstawie art. 444 § 2 kc, tytułem skapitalizowanej renty z racji całkowitej utraty zdolności do pracy zarobkowej, za okres od 18 czerwca
    2016 r. do 31 maja 2019 r. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 15 czerwca 2019 r. do dnia zapłaty;
  • kwoty 924,68 zł na podstawie art. 444 § 2 k.c., tytułem comiesięcznej renty z racji całkowitej utraty zdolności do pracy zarobkowej, płatnej do 10. dnia każdego miesiąca licząc od 1 czerwca 2019 r. wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi w przypadku opóźnienia w płatności którejkolwiek z rat.

 

Na rzecz powoda sformułowano również ustalenie odpowiedzialności strony pozwanej za mogące ujawnić się w przyszłości inne następstwa wypadku. Pozew zawierał szereg wniosków dowodowych, w szczególności przewidywał przeprowadzenie dowodów w postaci opinii szeregu biegłych z zakresu medycyny i rekonstrukcji wypadków.

 

Sprawdź jak możemy Ci pomóc

 

Przyczynienie się poszkodowanego do wypadku, a wysokość odszkodowania

 

Sąd Okręgowy w Toruniu I Wydział Cywilny przeprowadził dowody z opinii biegłych oraz przesłuchał świadków i wyrokiem uwzględnił roszczenie powoda o zadośćuczynienie w całości zasądzając na jego rzecz 500 000 zł. Dodatkowo przyznał niemal w całości pozostałe żądania. Pełne zadośćuczynienie to według powoda 1.000.000 zł, jednak Sąd orzekł, że poszkodowany  przyczynił się do powstania szkody w 50%. Tym samym uznał, że powodowi przysługuje zadośćuczynienie w wysokości 500.000 zł.

Sąd w pełni podzielił argumentację pełnomocnika poszkodowanego podkreślając, że na podstawie ustalonego stopnia trwałego uszczerbku na zdrowiu powoda, zasądzenie zadośćuczynienia było uzasadnione. Uwzględnił m.in. rodzaj i rozmiar doznanych obrażeń, rozstrój zdrowia, czas i uciążliwość procesu leczenia oraz dolegliwości bólowe. Zwrócił również uwagę na konieczności korzystania z opieki innych osób, zmiany trybu życia i ograniczenia aktywności towarzyskiej. Wydany w sprawie wyrok na chwilę obecną nie jest jeszcze prawomocny.

 

Podsumowując, pomimo upływu 20 lat od wypadku, nawet na granicy przedawnienia roszczeń, braku polisy OC sprawcy wypadku oraz innych niekorzystnych okoliczności nie należy składać broni i walczyć o należne zadośćuczynienie i odszkodowanie. Profesjonalna pomoc ze strony prawników Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy z Wrocławia prowadzi do skutecznego dochodzenia roszczeń. W opisywanej sprawie szacuje się je na kwotę przekraczającą 1 milion złotych, co z pewnością istotnie zmieni życie osoby poszkodowanej.