Zmiany podmiotowe po stronie pracodawców mogą okazać się problematyczne zwłaszcza jeśli na skutek wypadku dojdzie na powstania szkody na osobie pracownika. Największe trudności pojawiają się przy próbie dochodzenia roszczeń w związku z wypadkiem sprzed lat.
Może się to wiązać z koniecznością rozstrzygnięcia, którego z pracodawców należy uznać za odpowiedzialnego. Czasami także dochodzi do przekształceń podmiotowych i pierwotny pracodawca formalnie już nie istnieje.
Do kogo należy się zwrócić w takiej sytuacji? Jedynym słusznym rozwiązaniem okazuje się być skorzystanie z pomocy wykwalifikowanego pełnomocnika, który pomoże wyjść z tego impasu.
Wypadek przy pracy a odpowiedzialność pracodawcy
Do wypadku doszło w lipcu 2011 r., kiedy to poszkodowany zatrudniony jako ślusarz szkolił się z obsługi prasy krawędziowej. Po przeprowadzeniu wstępnego zapoznania z budową i obsługą maszyny mężczyzna rozpoczął wykonywanie pracy pod nadzorem instruktora, co trwało łącznie około 15 minut. Po tym czasie instruujący uznał, że poszkodowany jest w stanie samodzielnie wykonywać powierzone mu zdania. Następnie wbrew regulaminowi i zasadom bhp opuścił stanowisko pracy pozostawiając mężczyznę samego.
Na efekty nie trzeba było długo czekać – do poszkodowanego podszedł jeden z pracowników, który odwrócił jego uwagę. Mężczyzna nie zauważył, że trzyma ręce w obsługiwanej maszynie, której stempel przycisnął po 4 palce w każdej z jego rąk do matrycy, miażdżąc je.
Postępowanie likwidacyjne
W czerwcu 2014 roku poszkodowany za pośrednictwem pełnomocnika wezwał pracodawcę do zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 200.000,00 zł. Pracodawca co prawda uznał powstałą szkodę, ale ograniczył się do wypłaty jedynie 7.500,00 zł tytułem zapomogi.
Poszkodowany nie był zadowolony z takiego rozwiązania, dlatego też w lipcu 2014 roku złożył w Sądzie zawezwanie do próby ugodowej, a gdy to nie spotkało się z reakcją ze strony pracodawcy, w styczniu 2015 r. wystąpił z powództwem o zasądzenie 200.000 zł zadośćuczynienia.
Wyrok zaoczny
Sąd Okręgowy w lutym 2016 roku uwzględnił powództwo w całości, nadając orzeczeniu rygor natychmiastowej wykonalności. Od rozstrzygnięcia pracodawca wniósł sprzeciw, w którego uzasadnieniu wskazywał na wyłączną winę powoda w spowodowaniu wypadku, wynikającą wprost z niezachowania przez niego należytej staranności wymaganej przy pracy na powierzonym mu stanowisku.
Pełnomocnik poszkodowanego w kontrze do zarzutów formułowanych przez pracowdawcę, wskazał na szereg nieprawidłowości występujących po jego stronie tj.
- brak kwalifikacji poszkodowanego,
- nieposiadanie przez niego wiedzy wymaganej do obsługi maszyny,
- zaniechanie obowiązku prawidłowego zapoznania z działaniem urządzenia przez szkolącego,
- brak jakichkolwiek kwalifikacji szkolącego uprawniających go do przeprowadzenia rzeczonego wprowadzenia.
Powyższe twierdzenia okazały się być kluczowe dla toku sprawy.
Podjęcie zawieszonego postępowania i wyrok Sądu Okręgowego
Nie był to jednak koniec postępowania. Na skutek wykreślenia pozwanej spółki z rejestru sądowego i tym samym utraty przez pracodawcę bytu prawnego Sąd Okręgowy zawiesił postępowanie w sprawie. Pełnomocnik poszkodowanego wezwał do udziału w sprawie w charakterze strony pozwanej, oprócz dotychczasowego pracodawcy w likwidacji, również nowego pracodawcę powoda – który przejął od poprzedniego część zakładu pracy. Od obu podmiotów domagał się zasądzenia solidarnie kwoty 200.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia.
Wyrok
Wyrokiem z lipca 2021 r. Sąd zasądził na rzecz poszkodowanego kwotę 200.000,00 zł solidarnie od obu pozwanych. W uzasadnieniu wyroku Sąd przyznał słuszność proponowanej przez poszkodowanego solidarności po stronie pracodawców, wskazując na podstawę tego działania zawartą w art. 231 kodeksu pracy.
Powołując się na opinie biegłych sądowych sporządzone w toku procesu Sąd stwierdził szereg nieprawidłowości, które to w bezpośredni sposób wpłynęły na wystąpienie szkody. Należą do nich między innymi niezachowanie minimalnego czasu trwania instruktażu w wymiarze 8 godzin po 45 minut każda oraz brak wyposażenia maszyny w zabezpieczenia, w miejscach w których może dojść do urazu obsługującego.
Sąd Okręgowy ocenił odpowiedzialność pozwanych na zasadzie ryzyka, jasno odrzucając teorię jakoby wyłączną przyczyną wypadku było zachowanie powoda, a odpowiedzialność pracodawcy ocenił w wymiarze 70 % przyczynienia się do powstania szkody. Wyrok oczekuje na uprawomocnienie.
Sąd Okręgowy w Gliwicach z dnia 11 sierpnia 2021 r., sygn. akt VIII P 4/15