W maju 2000 r. na drodze między Dusznikami-Zdrój a Szczytną miało miejsce zdarzenie drogowe, w wyniku którego śmierć na miejscu poniósł m.in. brat naszej klientki – pasażer auta kierowanego przez sprawcę wypadku.
Postanowieniem prokuratora Prokuratury Rejonowej dochodzenie zostało umorzone z uwagi na fakt, że w wyniku tragicznego zdarzenia śmierć poniósł również sprawca zdarzenia, który nie zachował bezpiecznej prędkości, utracił panowanie nad pojazdem, zjechał na sąsiedni pas ruchu i zderzył się z prawidłowo jadącym z naprzeciwka samochodem.
Na etapie postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel odmówił uznania jakichkolwiek roszczeń naszej klientki, proponując przy tym ugodowe zakończenie sprawy poprzez wypłatę na jej rzecz kwoty 5.000,00 zł. Z uwagi na fakt, że propozycja ugodowa była znacząco zaniżona, a decyzja o zaniżeniu – bezzasadna, koniecznym stało się skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego.
W 2014 r. po szczegółowej analizie sprawy oraz zgromadzeniu wymaganej dokumentacji wystąpiliśmy w imieniu i na rzecz naszej klientki z pozwem do Sądu, w którym wnieśliśmy o zasądzenie od pozwanego Zakładu Ubezpieczeń kwoty 50.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych na podstawie art. 448 k.c. w związku z art. 23 i art. 24 k.c. W wyniku tragicznego zdarzenia zerwana została bowiem bardzo silna więź emocjonalna, jaka łączyła rodzeństwo.
W odpowiedzi na pozew Zakład Ubezpieczeń wnosił o oddalenie powództwa i zasądzenie od naszej klientki na jego rzecz kosztów procesu według norm przypisanych. Pozwany z ostrożności procesowej wnosił także o przeprowadzenie dowodów z akt postępowania karnego, przebiegu i skutków wypadku, ze szczególnym uwzględnieniem przyczynienia się poszkodowanego do powstałej szkody.
W uzasadnieniu pozwany podnosił, że powódka w żaden sposób nie udowodniła roszczenia i nie przedstawiła dowodów na poparcie swoich twierdzeń. Pozwany wskazywał również, że w okolicznościach niniejszej sprawy mamy do czynienia z sytuacją podwożenia z grzeczności, która opisana została w art. 436 § 2 zd. 2 k.c. Pozwany podkreślał, że rozwiązanie przyjęte przez polskiego ustawodawcę w tym art. oznacza, że aby uzyskać odszkodowanie, poszkodowany pasażer przewożony z grzeczności musi udowodnić winę posiadacza lub osoby, za którą ten ponosi odpowiedzialność. W ocenie pozwanego strona powoda w okolicznościach niniejszej sprawy nie odniosła się do okoliczności zdarzenia oraz nie udowodniła swojego roszczenia. Co więcej, strona pozwana w odpowiedzi na pozew podniosła także zarzut przedawnienia roszczeń naszej klientki. W ocenie pozwanego wypadek miał miejsce w 2000 r., w czasie obowiązywania aktualnie uchylonego art. 442 k.c., zgodnie z którym roszczenie o naprawienie szkody wynikającej ze zbrodni lub występku ulega przedawnieniu z upływem lat dziesięciu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
W toku trwającego procesu biegły psycholog w sporządzonej przez siebie opinii jednoznacznie wskazał, iż po śmierci brata u klientki pojawiły się zaburzenia depresyjne. Zdaniem biegłego rodzeństwo łączyła bliska i zażyła więź, która umocniła się jeszcze bardziej na skutek występującego w rodzinie problemu alkoholowego ojca klientki i jej brata. Biegły ocenił, że więź wykształcona między rodzeństwem, które musi wspólnie się wspierać w wyniku problemów domowych jest niezwykle trwała, a utratę osoby bliskiej, bratniej duszy odczuwa się w konsekwencji bardzo boleśnie.
W odpowiedzi na zobowiązanie Sądu dotyczące ustosunkowania się do zarzutów strony pozwanej wskazanych w odpowiedzi na pozew odnośnie przyczynienia się brata klientki do wypadku wskazaliśmy, że zarzut przedstawiony przez stronę pozwaną jest całkowicie bezzasadny i nieuzasadniony. W toku postępowania karnego ustalono bowiem, że zmarły brat klientki oraz sprawca zdarzenia w chwili wypadku nie znajdowali się pod wpływem alkoholu, a wyłączną przyczyną zdarzenia była nadmierna prędkość i utrata przez sprawcę panowania nad pojazdem. W konsekwencji należało uznać, że tezy pełnomocnika strony pozwanej odnośnie ewentualnego przyczynienia się brata klientki do wypadku nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym i nie odnoszą się do okoliczności zdarzenia z 2000 r.
Sąd po rozpoznaniu sprawy zdecydował się w całości uwzględnić złożone przez nas powództwo, zasądzając od pozwanego na rzecz naszej klientki kwotę 50.000,00 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie oraz 5.637,34 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.
Zdaniem Sądu, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności niniejszej sprawy – powództwo klientki należało uznać za całkowicie zasadne. Mając na uwadze zgromadzony w sprawie materiał dowodowy Sąd nie miał wątpliwości, że nasza klientka pozostawała ze zmarłym bratem w szczególnej bliskości spowodowanej bardzo silną więzią uczuciową, na którą składała się okoliczność wspólnego dorastania, a w późniejszym okresie wspólnej pomocy. Sąd podkreślił, że w okolicznościach niniejszej sprawy więź pomiędzy rodzeństwem nie osłabiła się nawet w momencie wyjazdu naszej klientki na studia, a wręcz przeciwnie – brat w tym okresie był dla niej ogromnym wsparciem nie tylko duchowym, ale również finansowym.
Sąd w uzasadnieniu wskazał, że w trakcie postępowania likwidacyjnego pozwany odmówił wypłaty zadośćuczynienia, proponując jednakże naszej klientce ugodowe zakończenie sprawy, stąd też podnoszony przez stronę pozwaną zarzut przedawnienia należało uznać za nieuzasadniony.
Zgodnie z art. 442 § 1 k.c. obowiązującym w dacie zdarzenia, roszczenia o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym przedawniały się z upływem 3 lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia. W każdym jednak wypadku roszczenia odszkodowawcze przedawniały się z upływem 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę. Artykuł 442 § 2 k.c. określał dziesięcioletni termin przedawnienia roszczeń wynikających ze zbrodni lub występku, liczony od dnia popełnienia przestępstwa, w tym przypadku termin trzyletni nie miał zastosowania.
Sąd wskazał, że art. 4421 § 1 k.c. stanowi w zakresie swojej treści odpowiednik nieobowiązującego już art. 442 § 1 k.c. Bieg przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody jest bowiem uzależniony od dwóch terminów: trzyletniego, liczonego od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia oraz dziesięcioletniego, liczonego od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Wykładnia systemowa zdaniem Sądu prowadzi jednak do wniosku, że wskazane zasady dotyczą wyłącznie szkód na mieniu, co oznacza, że zakres art. 4421 § 1 k.c. jest węższy niż art. 442 § 1 k.c. W § 3 obecnie obowiązującego przepisu ustawodawca zawarł bowiem odrębną regulację dotyczącą szkód na osobie.
Zgodnie z aktualnym stanem prawnym roszczenia deliktowe o naprawienie szkody na osobie ulegają przedawnieniu po upływie lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jeżeli jednak szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat 20 od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
Mając powyższe na uwadze, w niniejszej sprawie zastosowanie zdaniem Sądu miał art. 4421 § 2 k.c., w związku z czym zgłoszony przez pozwanego zarzut przedawnienia należało uznać za bezzasadny.
Strata brata bez wątpienia była dla naszej klientki ogromną tragedią, której nic nie będzie w stanie zrekompensować. Podjęcie przez kancelarię odpowiednich działań pozwoliło jednak po latach uzyskać na rzecz naszej klientki należne odszkodowanie i choć w części złagodzić cierpienia wywołane tragicznym zdarzeniem.
Sprawa prowadzona w Kancelarii przez prawnika Annę Balę zespole pod kierownictwem radcy prawnego Ireny Laskowskiej.