W większości przypadków ubezpieczenie domu czy mieszkania jest dobrowolne. Wyjątek stanowią budynki wchodzące w skład gospodarstwa rolnego, w przypadku których ubezpieczenie jest obowiązkowe. Niezależnie od tego czy musimy, czy też chcemy zdecydować się na wykupienie polisy robimy to mając nadzieję, że skorzystanie z niej nie będzie konieczne. Niestety przypadki, w których okazuje się być ona niezbędna nie należą do rzadkości.
Przykładowo 30 września nad Polską przeszły wichury, w których prędkość wiatru osiągnęła 100 km/h. W prawie 400 budynkach zostały uszkodzone dachy, z czego prawie 250 to budynki mieszkalne.
Wysokość odszkodowania, co do zasady jest uzależniona od dwóch czynników: wartości szkody oraz sumy ubezpieczenia, tj. określonej w umowie ubezpieczenia kwoty, na którą ubezpieczono budynek. Zdarza się jednak, że odszkodowanie zaproponowane przez Ubezpieczyciela jest znacznie niższe niż suma ubezpieczenia wyszczególniona w umowie. Jako uzasadnienie podawane jest tzw. zużycie techniczne budynku, czyli utraty wartości przez nieruchomość, czy to przez wiek budynku, rodzaj konstrukcji i użytych materiałów, a także sposobu użytkowania nieruchomości.
Przy czym zarówno stopień zużycia budynku, jak i suma ubezpieczenia powinny być wskazane w polisie. W polisie określana jest również wartość rzeczywista budynku, czyli wartość jaką budynek posiada w chwili zawierania umowy ubezpieczenia, a więc uwzględniając stopień jego zużycia od dnia wybudowania. Niesłusznie zatem przy wypłacie odszkodowania ubezpieczyciel ponownie pomniejsza jego wysokość o stopień zużycia technicznego, bo ten był już uwzględniony i określony w polisie jako wartość ubezpieczeniowa budynku.
Ponadto coraz więcej poszkodowanych decyduje się walczyć o wyższe odszkodowanie. Radca prawny Agnieszka Antończak-Bernadowska z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy s.k. zwraca również uwagę na to, że najistotniejszym elementem w takich sprawach jest to, czy poszkodowany dokonał odbudowy zniszczonych budynków lub jest w trakcie jej dokonywania, bo wówczas ponosi realne i miarodajne koszty związane z remontem nieruchomości.
W toku procesu każdorazowo powoływany jest biegły z zakresu budownictwa, który ustala wysokość szkody. Warto zauważyć, że w większości spraw biegli wyceniają koszty odbudowy na znacznie wyższe niż te wyliczone przez ubezpieczyciela. Dodatkowo, w każdej takiej sprawie badane jest czy nieruchomość była ubezpieczona zgodnie z wartością rzeczywistą.
Należy mieć na uwadze, ze w celu odtworzenia stan sprzed zaistnienia szkody poszkodowany musi ponieść nakłady pełnowartościowe, nie można bowiem wymagać, aby wykonał remont, posługując się zużytymi materiałami. Ubezpieczony chcąc przywrócić stan poprzedni, nie ma możliwości zakupu materiałów czy użycia uszkodzonych części budynku do jego odbudowy, ponosi zatem koszty produktów nowych i o ich zwrot się ubiega w pełnej wysokości. Nie można należnego odszkodowania pomniejszać o stopień zużycia budynku określony w polisie, lecz jedynie o faktyczne zużycie budynku od dnia zawarcia polisy, które zwykle wynosi 1% – dadaje radca prawny Agnieszka Antończak-Bernadowska.
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu w Rzeczpospolitej.