Bez wątpienia za najbardziej tragiczne można uznać wypadki, w których cierpią dzieci. Nie ponoszą one winy za to co się wydarzyło, a często do końca życia muszą mierzyć się z następstwami zdarzenia w jakim mimowolnie uczestniczyły. Podobnie stało się z zaledwie 4-miesięcznym synkiem klientów Votum S.A., który odniósł bardzo poważne obrażenia. Przez ostatnie siedem lat jego rodzice nie tylko każdego dnia walczyli o jego zdrowie, ale musieli również zmierzyć się z ubezpieczycielem, który próbował zaniżyć wysokość świadczeń należnych chłopcu.
Do tragicznego zdarzenia doszło w 2010 r., kiedy to kierujący samochodem osobowym stracił panowanie nad pojazdem, wskutek czego ten uderzył w stojący przed przejściem dla pieszych wózek, w którym znajdowało się 4-miesięczne niemowlę. Chłopiec doznał poważnego urazu czaszkowo – mózgowego ze złamaniem kości czaszki, skutkiem czego cierpi na niedowład czterokończynowy, wodogłowie, padaczkę pourazową i niedowidzenie. Chłopiec nawet samodzielnie nie siedzi, a otoczenie poznaje głównie za pomocą zmysłu słuchu. Ponadto wymaga wielokierunkowej, intensywnej, a co za tym idzie kosztownej, rehabilitacji i całodobowej opieki.
Niestety realizacja potrzeb dziecka nie byłaby możliwa bez skierowania sprawy na drogę sądową, ponieważ w toku postępowania likwidacyjnego (przedprocesowego), które toczyło się przez ponad 2 lata, zakład ubezpieczeń wypłacił na rzecz chłopca jedynie 180 tys. zł zadośćuczynienia i dokonał zwrotu kosztów leczenia w wysokości kilku tysięcy złotych.
Przed sądem poszkodowany był reprezentowany przez pełnomocnika z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i wspólnicy sp.k. W pozwie został złożony wniosek o zabezpieczenie renty dla chłopca na czas postępowania sądowego. Sąd udzielił zabezpieczenia poprzez zobowiązanie ubezpieczyciela do zapłaty na rzecz poszkodowanego kwoty 6.961,00 zł miesięcznie do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Dzięki temu rodzice chłopca dysponowali środkami na bieżącą rehabilitację dziecka.
Ponadto Sąd rozpatrujący sprawę w I instancji uznał, że kwotą adekwatną do rozmiaru krzywdy doznanej przez dziecko będzie 800 tys. zł, przyznał także chłopcu rentę w wysokości 13.546,00 zł miesięcznie.
Rodzice poszkodowanego chłopca postanowili jednak zawalczyć o wyższą kwotę. Dlatego też pełnomocnik chłopca wniósł apelację w zakresie zaniżenia wysokości zadośćuczynienia. Zakład ubezpieczeń również zaskarżył wyrok, uważając, że zarówno zadośćuczynienie jak i comiesięczna renta zostały znacząco zawyżone.
Wyrok II instancji okazał się być wielkim sukcesem. Sąd Apelacyjny uznał bowiem, że dopiero łączna kwota 1,2 mln zł zadośćuczynienia stanowi należytą rekompensatę za krzywdę doznaną przez chłopca i zasądził dalsze 400 tys. zł. Podkreślił również, że renta na poziomie 13.546,00 zł miesięcznie jest adekwatna do aktualnych potrzeb poszkodowanego i w żadnym razie nie powinna zostać obniżona.
Blisko 3 mln zł od zakładu ubezpieczeń dla chłopca poszkodowanego w wypadku
Na skutek orzeczeń sądowych zakład ubezpieczeń był zmuszony dotychczas wypłacić poszkodowanemu ponad 2,7 mln zł świadczeń (w tym zadośćuczynienie, koszty opieki, renta, odsetki), podczas gdy w toku wcześniej prowadzonego postępowania likwidacyjnego dobrowolnie wypłacił niespełna 200 tys. zł.
Ta ogromna dysproporcja dobitnie pokazuje jak dalece zaniżone są świadczenia przyznawane przez zakłady ubezpieczeń w postępowaniu likwidacyjnym. Tylko proces sądowy daje realną szansę na obiektywną ocenę krzywdy, jakiej doznaje osoba poszkodowana, a tym samym tylko tą drogą taka osoba może uzyskać zadośćuczynienie adekwatne do rozmiaru jej cierpienia.