Ubezpieczenie gospodarstwa rolnego od odpowiedzialności cywilnej jest obowiązkowe. Ma to na celu maksymalne zabezpieczenie roszczeń osób poszkodowanych wypadkami w gospodarstwach rolnych. Takie zdarzenia mają miejsce stosunkowo często a ich skutki bywają bardzo dolegliwe. Wypadki do jakich dochodzi najczęściej, polegają na upadku, uderzeniu lub przygnieceniu. Tym razem jednak doszło do bolesnego w skutkach poparzenia ciała. Roczny chłopiec doznał licznych obrażeń skóry twarzy oraz lewej ręki i stopy. Czas gojenia oparzeń był długi i dolegliwy dla dziecka.

Jak doszło do wypadku?

Zdarzenie miało miejsce w lutym 2012 roku, podczas rutynowych prac wykonywanych przez mamę chłopca w prowadzonym przez nią gospodarstwie rolnym. Kobieta nastawiła wodę w czajniku elektrycznym do zagotowania, aby umyć wymiona krowie przed dojeniem. Po chwili usłyszała płacz drugiego synka w pokoju i chcąc szybko zareagować, zostawiła rocznego Szymona samego w kuchni.  Chłopiec sięgnął po przewód elektryczny od czajnika i wylał na siebie wrzątek. Na skutek wypadku doznał licznych poparzeń ciała.

Konsekwencje zdarzenia

W wyniku wypadku skóra Szymona została poważnie i boleśnie poparzona. W szpitalu stwierdzono, że doszło do oparzeń II stopnia. Dziecko przeszło zabieg zaopatrzenia ran i usunięcia martwego naskórka w znieczuleniu dożylnym oraz długotrwałe leczenie farmakologiczne. W międzyczasie pojawiła się także infekcja górnych dróg oddechowych. Oprócz siedmiodniowego pobytu w szpitalu, przez wiele tygodni konieczne było także zmienianie opatrunków, co powodowało cierpienie dziecka. Rodzice regularnie natłuszczali blizny po oparzeniach na ciele syna, chłopiec musiał również unikać przebywania w miejscach nasłonecznionych.

Działania ekspertów z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy

Rodzice chłopca powierzyli sprawę ekspertom z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy. Okoliczności zdarzenia były nietypowe, a odpowiedzialność Ubezpieczyciela  niełatwa do udowodnienia. Profesjonalna pomoc doświadczonych prawników okazała się być zatem niezbędna. Eksperci Kancelarii wykazali przed sądem, że Ubezpieczyciel winien zrekompensować chłopcu doznaną krzywdę i poniesioną szkodę. Pełnomocnik poszkodowanego wykazał, że zagotowywanie wody przez matkę chłopca było czynnością wprost związaną z prowadzeniem przez nią gospodarstwa rolnego. Związek przyczynowo-skutkowy między zagotowaniem wody na cele gospodarskie a wypadkiem chłopca był zatem bezsprzeczny.

Wygrana przed sądem w dwóch instancjach

W tej sytuacji sąd uznał, że Ubezpieczyciel jest odpowiedzialny za szkodę i ma obowiązek wypłacić chłopcu należne mu zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Sąd przyznał rację pełnomocnikowi poszkodowanego i przyznał na rzecz chłopca kwotę 12 000,00 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Ubezpieczyciel odwołał się od wyroku, jednak bezskutecznie. Sąd drugiej instancji oddalił apelację jako niezasadną. Tym samym rację powodowi przyznały sądy obu instancji.

Opisywany przypadek jest przykładem na to, że nawet w sprawach nieoczywistych warto decydować się na pomoc doświadczonych ekspertów. Trafna ocena okoliczności zdarzenia i doświadczenie procesowe pozwoliły na uzyskanie zadośćuczynienia na rzecz poszkodowanego dziecka.

Wyrok Sądu rejonowego w Jarosławiu z dnia 15 stycznia 2020 roku, sygn. akt I C 1587/18

Wyrok Sądu Okręgowego w Przemyślu z dnia 23 września 2020 roku, sygn. akt I Ca 284/20