Ten, kto miał jakąkolwiek sprawę sądową, w której potrzebne były wiadomości specjalne np. z zakresu medycyny, budownictwa, bhp itp., ten wie, że tempo rozpoznawania i ostateczny wynik sprawy sądowej często zależy od opinii biegłego.
Biegli sądowi na wagę złota
Przedstawienie innych dowodów, np. z zeznań świadków czy dowodu z dokumentów z reguły nie jest tak problematyczne, czasochłonne i kosztowne, jak dopuszczenie dowodu z opinii biegłego. Oczekiwanie na nią, zwłaszcza z wąskiej specjalizacji, może trwać nawet kilkanaście miesięcy. Nierzadko też strona musi sama udać się do biegłego, pokonując setki kilometrów od swojego miejsca zamieszkania, celem poddania się np. badaniu przez biegłego z zakresu medycyny. W dużej mierze wynika to z faktu zbyt małej liczby specjalistów z danych dziedzin, wpisanych na listę biegłych sądowych. Tłumaczone jest to ich przeciążeniem i nieadekwatnym wynagrodzeniem za nakład pracy przy sporządzaniu opinii. Jak wskazują sami biegli, niejednokrotnie wystawiane przez nich rachunki za sporządzenie dokumentów obniżane są przez wydających postanowienia referendarzy sądowych. Co więcej, nawet poniżej stawek wynikających z przepisów np. co do kosztów zużytych materiałów. Dalsze dodatkowe problemy rodzi kwestionowanie opinii przez strony, zarzucanie jej braku rzetelności i w konsekwencji w najlepszym wypadku konieczność wydania opinii uzupełniającej. Nierzadko też poszukiwanie przez sąd nowego biegłego tej samej specjalizacji.
Trudna sytuacja biegłych w świetle nowelizacji
Rozwiązaniem części powyższych problemów ma być nowelizacja Ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Aktualnie, zgodnie z art. 89c. ust. 1. jeżeli opinia jest nierzetelna lub została sporządzona lub złożona ze znacznym nieusprawiedliwionym opóźnieniem, wynagrodzenie lub zwrot wydatków ulega odpowiedniemu obniżeniu. W szczególnie rażących przypadkach sąd może odmówić przyznania wynagrodzenia lub zwrotu wydatków. W ust. 2 uregulowano, że jeżeli opinia jest fałszywa, wynagrodzenie ani zwrot wydatków nie przysługują. Zgodnie z nowym brzmieniem ust. 2, jeżeli opinia zawiera rażące błędy albo nie odpowiada treści zlecenia, wynagrodzenie ani zwrot wydatków nie będą przysługiwać biegłemu.
Jak można było przypuszczać środowisko biegłych ma mieszane odczucia w stosunku do planowanych zmian. Wskazują bowiem, że często samo postanowienia dowodowe są sformułowane w sposób nieprawidłowy, przykładowo powielają wykluczające się nawzajem pytania stron. Z kolei biegły trzymając się literalnie tezy dowodowej powinien na tak nieprecyzyjne lub nielogiczne pytania odpowiedzieć, by nie narażać się na pozbawienie prawa do wynagrodzenia. Z drugiej strony jeśli sąd w postanowieniu wyraźnie wskazuje jaki jest przedmiot i zakres opiniowania, zadając konkretne pytania, biegły powinien ograniczyć się do tego zakresu. W przypadku przekroczenia swoich kompetencji, przykładowo pisząc o czymś, o co go nie pytano lub próbując sugerować jakie powinno być rozstrzygnięcie, z pewnością nie realizuje postanowienia sądu. Ocena tego, co jest rażącym błędem w opinii także może być trudna, ale konieczna z perspektywy poprawy jakości opiniowana. Nowelizacja w tym zakresie wchodzi w życie w lipcu.
Nowelizację należy oceniać pozytywnie. Liczę, że ryzyko utraty wynagrodzenia wpłynie na poprawę standardów opiniowania, choć kryteria są niedookreślone. Z pewnością niewykonanie koniecznych badań lub badania pobieżne, na które często skarżą się Klienci, powinno być traktowane jako rażący błąd, dyskredytujący opinię. Znaczne przekroczenie terminu wydania opinii także może być podstawą do obniżenia lub pozbawienia wynagrodzenia. Można więc mieć nadzieję, że nowelizacja wpłynie motywująco na biegłych i zapobiegnie nadmiernemu przewlekaniu terminu wydawania opinii, co jest bolączką sprawnego wymiaru sprawiedliwości – wskazuje radca prawny Agnieszka Madej z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy Sp.k.
więcej informacji na stronie: prawo.pl