Okoliczności i przyczyny zdarzenia:
W grudniu 2014 roku doszło do pożaru budynku mieszkalno – usługowego, w wyniku, którego spaleniu uległa więźba dachowa na powierzchni około 200 m2 wraz z poszyciem. Częściowo zostały uszkodzone również ściany działowe poddasza, stolarka okienna oraz znajdujące się na poddaszu meble, materiały budowlane i narzędzia, a na skutek akcji gaśniczej – pierwsza oraz druga kondygnacja budynku.
Poszkodowany przedstawił dokumentację potwierdzającą poniesioną szkodę majątkową na kwotę 182.563,15 zł.
- Klient samodzielnie prowadził postępowanie likwidacyjne, po uzyskaniu dwóch decyzji odmownych skierował sprawę do naszej firmy.
- W momencie otrzymania sprawy dysponowaliśmy:
- postanowieniem o umorzeniu dochodzenia przed jego wszczęciem z uwagi na brak znamion czynu zabronionego;
- pismem Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej – potwierdzono datę
i miejsce zdarzenia oraz wskazano, że prawdopodobną przyczyną zdarzenia było uszkodzenie elektrycznego urządzenia grzewczego; - dokumentacją z przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego – zgłoszenie szkody wraz z oświadczeniem Klienta, protokół z oględzin miejsca szkody, decyzje ubezpieczyciela oraz odwołanie Klienta;
- opinią biegłego sądowego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy oraz bezpieczeństwa pożarowego (fragment opinii – „(…) jako przyczynę pożaru od urządzenia termowentylatora można całkowicie wykluczyć z uwagi na fakt, że ślady pożarowe na urządzeniu nie wskazują na jakiekolwiek zwarcie lub przeciążenie. Nie mogło dojść także do zapalenia od zbyt blisko postawionego urządzenia do elementów wyposażenia pokoju z uwagi na fakt, iż urządzenie w trakcie pożaru nie było włączone, na co wskazują pokrętła podtopione od pożaru w ustawieniu maksymalnie do lewej strony, co oznacza, że zarówno pokrętło nadmuchu, jak i termostatu były w pozycji „0”, dowodem na to są zwęglenia, które osadzone zostały na pokrętłach. (…) Urządzenie termowentylator nie mogło być przyczyną pożaru, na co wskazują jednoznacznie ślady pożarowe pozostawione na urządzeniu, a kolejnym dowodem na to jest fakt, że ślady pożarowe pozostawione jak i stopień wypalenia się desek dachowych w poszczególnych miejscach wskazuje, że miejscem gdzie zapoczątkował się pożar jest kuchnia poddasza. Przedstawione zdjęcia jak i ślady pożarowe pokazują, że rozpoczęcie pożaru nastąpiło w kuchni gdzie trwał także rozwój faz pożaru a następnie pożar zaczął się przenosić na dalszą część poddasza głównie korytarzem dalej na pokoje słabnąc na sile (…)”.
- kosztorysem inwestorskim.
Działania pełnomocnika:
- Złożono reklamację – w odpowiedzi ponowna decyzja odmowna.
Zakład ubezpieczeń zakwestionował przede wszystkim wiarygodność wyjaśnień złożonych przez naszego Klienta wskazując, że początkowo przekazał informację o prawdopodobieństwie użytkowania farelki w dniu zdarzenia przez ojca, a w toku dalszego postępowania likwidacyjnego sprecyzował, że taka sytuacja nie miała miejsca. W reklamacji podkreślono, że Klient w dniu zdarzenia nie przebywał w pomieszczeniu, gdzie usytuowany był termowentylator. Nie mógł, zatem jednoznacznie stwierdzić czy urządzenie było włączone czy też nie. Tak samo nie mógł jednoznacznie określić, co było faktyczną przyczyną pożaru. Jego wyjaśnienia miały charakter niczym niepotwierdzonych przypuszczeń. Dopiero później ustalono z ojcem poszkodowanego, że w dniu, kiedy wybuchł pożar termowentylator nie był użytkowany. Do złożonych wyjaśnień załączona została również wnioskowana instrukcja urządzenia wraz ze zdjęciami, które nie zostały przedstawione do oględzin wcześniej z uwagi na konieczność ich odnalezienia. W swoich decyzjach Gothaer TU S.A. zakwestionował również opinię biegłego wskazując, że została ona sporządzona około 10 miesięcy po zdarzeniu. Ponadto z uwagi na przekazanie dokumentacji dotyczącej termowentylatora w późniejszym czasie w/w ubezpieczyciel ma wątpliwości, co do tego, czy biegłemu przedłożono do oględzin właściwe urządzenie.
- Skierowanie wniosku do Rzecznika Finansowego o wszczęcie pozasądowego postępowania w sprawie rozwiązywania sporów między klientem a podmiotem rynku finansowego.
Problem w przedmiotowej sprawie dotyczy przede wszystkim okoliczności zdarzenia – inne informacje przy sporządzaniu protokołu oględzin inne po decyzji odmownej oraz tego, co tak naprawdę było przyczyną zdarzenia).
- Spotkanie w siedzibie Rzecznika Finansowego w Warszawie z udziałem przedstawicieli ubezpieczyciela.
- Prowadzenie korespondencji mailowej z Ubezpieczycielem – negocjacje ugodowe
(w odpowiedzi na złożoną przez towarzystwo ubezpieczeń propozycję). - Zawarcie ugody na łączną kwotę 112.500,00 zł.
Sprawa prowadzona w Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy sp. k. przez Starszego Doradę Odszkodowawczego Katarzynę Paszendę pod kierownictwem radcy prawnego Alberta Demidowskiego.